Kto oczekuje na następny COAI po brutalnych żniwach?

Autor: zhou, ChainCatcher

Od września na rynku kryptowalut rozgrywa się seria brutalnych scenariuszy „żniw”, od MYX, AIA po COAI, gdzie właściciele i zespoły projektowe wspólnie, wykorzystując wysoką kontrolę nad rynkiem i manipulacje, zgarniają środki inwestorów detalicznych. Mimo tak oczywistych oznak żniw, na rynku wciąż jest wielu użytkowników oczekujących na kolejną „stokrotną monetę”, obawiając się przegapienia szansy na szybkie wzbogacenie się.

Ewolucja „szablonu żniw” od MYX do COAI

Początek tej sceny miał miejsce wraz z MYX.Finance, zdecentralizowaną giełdą instrumentów pochodnych opartą na łańcuchu Arbitrum, której token MYX został wprowadzony na Binance Alpha na początku września, z początkową kapitalizacją rynkową około 100 milionów dolarów i stosunkowo spokojnym wolumenem obrotu. Na początku września MYX nagle wystrzelił, a kapitalizacja rynkowa gwałtownie wzrosła do ponad 3 miliardów dolarów, po czym wszedł w fazę wysokiej zmienności, z dziennymi „igłowymi” wzrostami i spadkami, ujemną stopą finansowania i koncentracją ponad 95% tokenów w rękach dziesięciu największych adresów. Według danych coinglass, 18 września MYX wzrósł w ciągu dnia o 298,18%, a dzienna zmienność osiągnęła 317,11%, przy czym likwidacje pozycji krótkich wyniosły 52,0863 miliona dolarów, a długich 10,5109 miliona dolarów. Na początku października cena gwałtownie spadła, mimo krótkotrwałych odbić, po czym kontynuowała spadki; obecnie kapitalizacja rynkowa MYX ustabilizowała się w okolicach 500 milionów dolarów.

Zaraz potem pojawił się pierwszy projekt naśladujący DeAgentAI (AIA), który dzięki narracji o AI przyciągnął uwagę rynku; na początku października cena wzrosła ponad dziesięciokrotnie (UTC+8), po czym powtórzył schemat MYX, wielokrotnie gwałtownie rosnąc i spadając, żniwując inwestorów detalicznych, przy koncentracji posiadania sięgającej 97%. Jeśli AIA to lekka kopia szablonu MYX, to ChainOpera (COAI) doprowadził ten model do perfekcji.

25 września COAI zadebiutował na Binance Alpha i platformie kontraktów, z początkową kapitalizacją rynkową zaledwie 15 milionów dolarów; w ciągu kilku tygodni wzrósł kilkaset razy, osiągając szczytową kapitalizację ponad 8 miliardów dolarów, po czym cena gwałtownie wahała się między 5 a 25 dolarami (UTC+8). Takie wzloty i upadki, „przecinające na pół” korekty, uczyniły z niego jedną z najbardziej spektakularnych „demonicznych monet” tego roku. Wielu traderów wskazuje, że dziesięciu największych posiadaczy COAI kontroluje 96,5%-97% podaży w obiegu; właściciele najpierw podbijają cenę (np. 15 października wzrost o 81% (UTC+8)), by zwabić detalistów, a następnie gwałtownie zrzucają (np. 25 października spadek o 58% (UTC+8)), przez co inwestorzy detaliczni nie mają szans na reakcję.

Warto zauważyć, że nowe tokeny, ze względu na początkową emisję kontrolowaną przez zespół projektowy, inwestorów instytucjonalnych lub animatorów rynku (Market Makers, MM), charakteryzują się wysoką koncentracją posiadania (udział dziesięciu największych adresów często wynosi 30%-60%), a w przypadku nowych tokenów na Alpha udział ten zwykle wynosi 50%-80%, natomiast 95% to już stan skrajnej koncentracji.

Od MYX do COAI schemat manipulacji właścicieli staje się coraz bardziej wyrafinowany: najpierw buduje się narrację wokół gorącego tematu, wykorzystuje wysoką koncentrację tokenów i przewagę kontroli do łatwej manipulacji ceną, a następnie za pomocą kontraktów zwiększa efekt finansowy i realizuje sprzedaż na szczycie. Jeśli inwestorzy detaliczni masowo otwierają pozycje krótkie, właściciele mogą nie tylko zarabiać na ujemnych stopach finansowania, ale także wykorzystać środki z likwidacji do dalszego podbijania ceny, wzmacniając efekt manipulacji.

„Kontrola rynku to sprawiedliwość” napędzana przez FOMO

Ostatnio na X wielu użytkowników chwali się krótkoterminowymi zyskami, a efekt przeżywalności maskuje ogromne straty z likwidacji, tworząc iluzję niskich oczekiwań i wysokich zwrotów.

Nastawienie społeczności również się zmieniło: od początkowej krytyki MYX jako „projektu o trzech brakach” (brak utrzymania kodu, brak obietnicy wykupu, brak podstaw społecznościowych) i kwestionowania zasadności jego wzrostu do miliardowej kapitalizacji, do obecnej sytuacji, gdzie część inwestorów pod wpływem FOMO zaczyna akceptować zasadę „kontrola rynku to sprawiedliwość”, marząc, że historia szybkiego wzbogacenia się przytrafi się właśnie im.

Inwestor kryptowalutowy @huahuayjy stwierdził, że pojawienie się MYX ma przełomowe znaczenie dla rynku kryptowalut – otworzyło sufit dla altcoinów, uświadamiając animatorom rynku i zespołom projektowym potencjał ogromnych zysków z podbijania ceny, a naśladowcy mogą wywołać małą hossę na rynku altcoinów. Jednak przeciwnicy wskazują, że prawdziwy sezon altcoinów wymaga ogólnej płynności i napływu nowych środków, a nie tylko kilku projektów grających w „gorącego ziemniaka”; pojawiają się też opinie, że model MYX może zwiastować koniec hossy, a przebicie się małych projektów będzie coraz trudniejsze.

Ponadto KOL sanyi.eth przyznał, że po stracie na shortowaniu MYX celowo unika „demonicznych monet”; COAI wzrosło z 0,3 dolara do 61 dolarów (UTC+8), po czym spadło do 18 dolarów (UTC+8). Projekt ten wcześniej pozyskał około 17 milionów dolarów finansowania, działa w sektorze AI i ma solidne podstawy. Jednak w porównaniu do wyceny, nastroje rynkowe są wyraźnie przegrzane, udział inwestorów detalicznych w tak gwałtownie zmiennych tokenach najczęściej kończy się likwidacją lub wysokimi kosztami finansowania.

Kiedy wielu inwestorów detalicznych wciąż tłumnie podąża za MYX i COAI, pokazuje to, że pogoń za sprawiedliwością na rynku ustępuje miejsca pogoni za zyskiem spekulacyjnym – innymi słowy, dopóki można jeszcze zagrać na kontraktach, wielu nie obchodzi, czy za kulisami stoją właściciele projektu i animatorzy rynku.

Warto dodać, że według użytkownika X @hellosuoha, podczas zeszłomiesięcznej konferencji KBW 2025 w Seulu, głębokość rynku projektów takich jak MYX, AVNT, IP przyciągnęła uwagę, a animatorzy rynku stojący za nimi stali się kluczowymi kontaktami dla potencjalnych nowych projektów tokenów.

Podobne modele są obecnie masowo kopiowane i w przyszłości może pojawić się więcej projektów w stylu MYX; w takim ekosystemie inwestorzy detaliczni uzależnieni od FOMO będą stawać w obliczu coraz częstszych likwidacji.

Narracja Alpha wzmacnia efekt żniw?

W istocie, tak duża zmienność tych tokenów po wejściu na rynek wynika z jednej strony z bezpośredniej manipulacji właścicieli i zespołów projektowych, z drugiej zaś narracja platformy Alpha przyspiesza napływ inwestorów detalicznych, zapewniając właścicielom szersze „łowisko” i prowadząc do powstania szybszego i bardziej brutalnego, standaryzowanego scenariusza.

To może również ujawniać jeden z zamysłów projektowych Binance Alpha: przyciąganie spekulantów dzięki niskiej płynności i wysokiej zmienności. W końcu zawsze znajdą się chętni, by zapłacić za zmienność – jedni przychodzą po „darmowe pieniądze”, inni zostają dla krótkoterminowych zysków, a ostatecznie ktoś płaci cenę za zmienność.

Poza MYX, AIA, COAI i innymi tokenami o wysokiej kontroli, na platformie Alpha pojawia się wiele nieprawidłowości: niektóre projekty od razu po wejściu na rynek spadają do zera lub gwałtownie się załamują, inne są podejrzane o fałszywą narrację lub kopiowanie kodu; ogólnie rzecz biorąc, motywacja platformy do przyciągania środków spekulacyjnych znacznie przewyższa chęć inkubacji projektów.

Z innej perspektywy, pojawienie się Alpha nie jest z natury złe – to po prostu eksperymentalny poligon o wysokiej zmienności skupiony na wczesnych nowościach, ale gdy narracja, struktura i ludzka natura się nałożą, zmienność staje się maszyną do żniw. Według danych coinmarketcap, 24-godzinny wolumen obrotu na Binance Alpha przekracza 8 miliardów dolarów (UTC+8), znacznie przewyższając wiele średnich i małych giełd kryptowalut, co pokazuje, że ten „dziki wzrost” nie jest przypadkowy, lecz wynikiem współdziałania kapitału i ruchu.

Podsumowanie

Z jednej strony właściciele i zespoły projektowe wykorzystują wysoką zmienność platformy Alpha do tworzenia „zielonego wyjścia”, z drugiej inwestorzy detaliczni wciąż śnią o kolejnej „stokrotnej monecie”; chciwość i strach splatają się ze sobą – taka jest ludzka natura. Zamiast ślepo gonić za kolejnym COAI, lepiej zastanowić się, gdzie naprawdę znajdujesz się w tej grze.